Wszak
wszystko od narodzin się zaczyna
Pewnie słyszeliście już historie przeróżne
Opowiadane kwadratowo i podłużnie
Lecz ja chcę was zabrać w inny świat
hokus-pokus – cofamy się o 500 lat.
Ziemią władają królowie wraz ze świtami
Gdzież w głowie im przejmować się nami
Opowiadane kwadratowo i podłużnie
Lecz ja chcę was zabrać w inny świat
hokus-pokus – cofamy się o 500 lat.
Ziemią władają królowie wraz ze świtami
Gdzież w głowie im przejmować się nami
Jest w moim umyśle taka kraina
w której ład i porządek król Tadeusz trzyma
Jednak nie on tej historii będzie bohaterem
bo oto młodsze pokolenie zjawia się na czele
w której ład i porządek król Tadeusz trzyma
Jednak nie on tej historii będzie bohaterem
bo oto młodsze pokolenie zjawia się na czele
Ani ociupinki wam naprzód nie zdradzę
żeby nowymi losami zapewnić zabawę
Zostańcie tutaj bo i ja tam byłam
miód i mleko… tfu! I wszystko przeżyłam.
żeby nowymi losami zapewnić zabawę
Zostańcie tutaj bo i ja tam byłam
miód i mleko… tfu! I wszystko przeżyłam.
Rok 1489. Zamek króla Grybonii.
Całe
królestwo od miesięcy wyczekiwało tego dnia. Królowa Blanka była brzemienna i
spodziewała się wraz z królem potomka. Nie dawniej jak tego ranka do pałacu
wezwano medyka.
Królowa leżała w swej komnacie,
męczona bólami. Służące uwijały się dookoła niej, przynosząc co rusz nowe
okłady i pościel. Najwierniejsza służka trzymała swoją panią za rękę. Lekarz
pozwolił zostać jej i dwóm innym, a reszta pozostała na korytarzu za
zamkniętymi drzwiami.
Na posiedzeniu najważniejszych
osobistości królestwa król nie mógł się w ogóle skupić. Myślami był przy
małżonce. Wyczekiwał jakichkolwiek wieści z lewego skrzydła pałacu, lecz
nadaremno. Masował swe skronie, próbując pojąć cokolwiek z monologu jednego z
lordów.
- Najjaśniejszy Panie, wszystko w
porządku?
Mężczyzna zwrócił swe spojrzenie
na zatroskanego sługę.
- Jesteś nad wyraz uważny, gdyż
dostrzegłeś mą zgryzotę. Ulżyj swemu panu i poślij kogoś po nowiny od królowej
Blanki. Niepokoję się o jej i dziecka zdrowie.
Nim kłaniający się władcy sługa
zdążył wyjść, w drzwiach stanął asystent medyka.
- Najłaskawszy Panie i pozostali
Waszmościowie, królowa powiła potomka, córkę! – wykrzyknął.
Na sali zapanowało wielkie
poruszenie. Nim ktokolwiek zasugerował, iż to nie syn, król pędził już
korytarzem w stronę komnaty małżonki.
- Chcę widzieć dziecko!
Na jego krzyk służba rozstąpiła
się przed nim i wszedł do pomieszczenia.
- Ukochana – zwrócił się władca
do żony.
- Mój Panie – kobieta leżąca na
łożu skłoniła głowę. – Wybacz mi, iż nie byłam w stanie dać ci pierworodnego.
- Nie mów tak, najdroższa. Jestem
rad, iż ty i nasza córka trwacie w pełnym zdrowiu – mężczyzna ucałował królową
i pochwycił w objęcia nowonarodzoną. – Witaj, księżniczko Justyno.
Rok 1488. Zamek króla Wałcydii.
Mężczyzna z koroną na głowie
nerwowym krokiem przemierzał korytarze swej posiadłości. Nie mógł znieść
przenikliwych okrzyków małżonki, a także tego, że nie pozwolono mu przy niej
czuwać. Przecież jest królem, może wszystko! W tym wypadku, choć niechętnie,
zdał się na medyka i stosował do zaleceń.
Jednak gdy usłyszał płacz
dziecka, nic nie mogło go powstrzymać. Wparował do komnaty spoglądając na
zgromadzonych. W końcu ujrzał na rękach jednej ze służek niemowlę.
- Syn, Mój Królu – wyszeptała
wyczerpana królowa.
Mężczyzna natychmiast wziął
noworodka na ręce i uniósł delikatnie do góry.
- Książę Michale, witaj w
królestwie. – Król ucałował malutką główkę i złożył potomka u boku małżonki.
- Jarosławie, wiedz, że jestem
szczęśliwa.
Rok 1493. Pomieszczenie dla pałacowej służby. Grybonia.
Na stole, z poduszką pod głową i
nogami ugiętymi w kolanach, spoczywała Kasandra. Oddana służąca królowej
Blanki. Niespodziewanie przyszedł dla niej czas rozwiązania. Jej towarzyszki
asystowały przy bardzo trudnym porodzie. Krzyki kobiety doszły chyba jakimś
sposobem i do słuchu królowej, gdyż niebawem przysłała do pomocy swojego
nadwornego lekarza.
- Odsuńcie się – kiwnął ręką na
kobiety.
Z mężczyzną sprawy przybrały lepszy
tor. Po niecałej godzinie na rękach matki spoczywała roztrzęsiona istota
niewielkich rozmiarów.
- Jak ją nazwiesz? – rozległo się
niespodziewanie pytanie z ust królowej, która zjawiła się w pomieszczeniu
powodując ogromne zdziwienie i popłoch wśród zebranych.
- Marta. – Służąca pogłaskała
dziecko z uśmiechem.
- Zatem pozwolisz, że gdy
podrośnie zostanie towarzyszką do zabaw mojej córki?
- Co tylko zechcesz, Pani.
Rok 1487. Uboga chatka. Ursynia.
Konie rżały, niecierpliwiąc się
długim postojem. Jednak kareta zatrzymała się na uboczu zdecydowanie na dłużej.
Woźnica karmił zwierzęta z płóciennego wora.
Właścicielka skromnego przybytku
zdziwiła się zapewne, gdy do drzwi zapukała królewska świta. Usłyszawszy, o co
chodzi, wpuściła ich do domu wraz z prowadzoną przez służki brzemienną. Teraz
jednak asystowała dzielnie przy porodzie. Czuła zaszczyt, że to pod jej dachem
przyjdzie na świat dziecko królewskie.
Rozległ się płacz, a po chwili
matka tuliła poczęte niemowlę.
- Najjaśniejsza Pani, czego
potrzeba?
- Już nic. Siedźcie i radujcie
się razem ze mną. Koniecznie poślijcie wiadomość do króla. Leon zapewne się już
niepokoi – rozmyślała królowa.
- Małżonek Pani, Królowo Jadwigo,
z pewnością otrzyma stosowne informacje – zapewnili ją słudzy.
- Gdy wróci, książę Zbigniew
będzie już raczkował…
- Nasz Pan Najłaskawszy jest
dobrze wprawiony w boju, więc bez obaw rozprawi się z wrogiem i powróci do
królestwa. Z pewnością wieść o potomku niezwykle doda mu sił – prorokował
woźnica.
- A pani co myśli? – koronowana
zwróciła się do gospodyni goszczącej ją tego dnia.
- Nie znam, Pani, większego
wojownika niż Nasz Król. Jestem przekonana o jego zwycięstwie.
- Obyście, moi mili, mieli rację.
Ten barbarzyńca, Krosos, to okropny człowiek. Niecybnie pozabijałby nas
wszystkich, gdyby zdobył królestwo. Niech Pan ma nas w opiece, a zwłaszcza
naszych żołnierzy.
#####
Dobrze czytacie, taką historię wymyśliła moja głowa. Nietypowa? Dziwna? Mówcie, co chcecie, mam na nią pomysł ;) Niektórych bohaterów pewnie kojarzycie ;)
Jestem bardzo ciekawa, co wy na to :D
Nie wiem, czy pojawi się zakładka informowanych, ale z pewnością jeśli zostawicie komentarz pod notką, to nic was nie ominie ;)
Pozdrawiam
Nie wiem, czy pojawi się zakładka informowanych, ale z pewnością jeśli zostawicie komentarz pod notką, to nic was nie ominie ;)
Pozdrawiam